Komentarz do: Ubezpieczyciel zapłaci, Bartłomiej Krupa, Dziennik Ubezpieczeniowy, 19.12.2013

Mijający rok nie był szczególnie obfity w publikacje dotyczące branży doradztwa odszkodowawczego, dlatego też z dużym zainteresowaniem zapoznałem się z felietonem „Ubezpieczyciel zapłaci” (zobacz: Ubezpieczyciel zapłaci).

Definicja kancelarii odszkodowawczej

Moje zainteresowanie było tym większe, że jego autor jest osobą, która zwykła rzeczy nazywać po imieniu, nawet jeżeli imię to, jakby to ująć… nie jest powszechnie uznawane za pochlebne. A o imię właściwie w tym wypadku chodzi. Bo pojawia się pytanie, co kryje za sobą imię „kancelaria odszkodowawcza”. Z braku definicji ustawowej „kancelaria odszkodowawcza” w powszechnym odbiorze znaczy tyle, ile napiszą media, zwłaszcza powołujące się na kogoś wiarygodnego. I tak w przekazie „doświadczonego prawnika specjalizującego się w problematyce ubezpieczeniowej”: „Kancelarie odszkodowawcze nie mają wiele wspólnego z prawem, a jeśli nawet zakładają je prawnicy, to zwykle ci, którzy za standard w naszym zawodzie uważają prawa naginanie lub jego obchodzenie”, a w przekazie Marcina Tarczyńskiego z Polskiej Izby Ubezpieczeń „Bardzo często ich klienci nie są w stanie dowiedzieć się na jakim etapie jest postępowanie” (zobacz: stanowisko PIDiPO w tym przedmiocie).

Tak czy inaczej kancelarie, czymkolwiek one są, istnieją i mają się nieźle. Co znamienne, jeżeli za wyznacznik popytu przyjąć liczbę wypadków, stwierdzić trzeba, że podaż wciąż rośnie pomimo malejącego popytu. Podaż bowiem generują również zjawiska inne niż niezaspokojony popyt, takie jak choćby likwidacja akwizycji w OFE czy centralizacje w zakładach ubezpieczeń i związane z nimi zwolnienia grupowe. Idą więc do odszkodowań szeroko rozumiani ubezpieczeniowcy, jak zresztą zauważał autor w innej publikacji – nawet ze stanowisk prezesów zarządu zakładu ubezpieczeń.

Rynkiem odszkodowawczym interesują się niewątpliwe również prawnicy zrzeszeni w korporacjach, którzy dostrzegli, że nie każdy klient sam do nich przyjdzie, a którzy wcześniej narzucili sobie ograniczenia w możliwościach pozyskiwania klientów, a teraz zreflektowali się, jak rynek ten urósł. W ostatnim wywiadzie dla Rzeczpospolitej nowo wybrany prezes Krajowej Rady Radców Prawnych mec. Dariusz Sałajewski wskazał nawet na plany liberalizacji zasad etyki w zakresie pozyskiwania klientów, oczywiście pod warunkiem nienaruszania zasad etyki, dodając dość enigmatycznie: „Mam tu na myśli niektóre kancelarie odszkodowawcze”. Nie zdefiniowano ich bliżej, więc pozostaje jedynie kwestia tego, jakie desygnaty czytelnik tekstu przypisze do zbioru.

Kancelaria a kancelaria

Przytoczony przez redaktora Marcina Z. Brodę tekst promocyjny „kancelarii prawnej” można interpretować jako deklarację niewpisywania się Kancelarii Prawnej T&W S.A. do zbioru pod nazwą kancelarie odszkodowawcze, które przecież „są tworzone i prowadzone przez osoby nie mające wykształcenia prawniczego, a tym samym nie dają rękojmi prawidłowej ochrony interesów i praw osób poszkodowanych”.

Nie zgadzam się z taką definicją, gdyż posiadając wykształcenie prawnicze współzarządzam jedną z kancelarii odszkodowawczych, w której doradcami odszkodowawczymi są w większości prawnicy, choć nie dominują już w dziale zajmującym się wysyłką korespondencji.

Pojawia się zatem pytanie, jak mają się do siebie pojęcia kancelaria odszkodowawcza, kancelaria prawna i kancelaria adwokacka czy radcowska. Znaczenie tych ostatnich wprost nawiązuje do obowiązujących regulacji prawnych, w tym kodeksów etyki, przywołanych w zakresie zakazu reklamy. Dotyczy to tzw. prawników korporacyjnych tj. adwokatów i radców prawnych. Ci ostatni na przykład zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o radcach prawnych wykonują zawód w ramach stosunku pracy, na podstawie umowy cywilnoprawnej, w kancelarii radcy prawnego oraz w spółce cywilnej lub jawnej, partnerskiej, komandytowej lub komandytowo-akcyjnej.

Aż prawna czy tylko odszkodowawcza

Analogicznie sprawa się ma w odniesieniu do adwokatów z wyłączeniem stosunku pracy. Wspomniany list pochodzi zaś od kancelarii prawnej, która jest spółką akcyjną zarejestrowaną w KRS 22 lipca 2013 r. pod numerem 0000470647. Na jej stronie internetowej można znaleźć cytat adwokata Piotra Wojtaszaka oraz informację, że Kancelaria Prawna T&W istnieje na rynku od roku 2004. W opisanym liście jest jednak precyzyjniej – posiada doświadczenie od roku 2004. Zapewne to nawiązanie do doświadczeń KANCELARII TEODOROWSKI & WOJTASZAK SPÓŁKA JAWNA działającej od 12 maja 2004 roku a zarejestrowanej pod numerem KRS 0000206751, z siedzibą pod tym samym adresem, co wspomniana spółka akcyjna. O wspólniku tejże – Michale Teodorowskim można na stronie alumnimba.pl przeczytać, że był w październiku 2009 człowiekiem miesiąca właśnie jako założyciel i współwłaściciel Kancelarii Teodorowski & Wojtaszak sp.j.

Jak dalej czytamy: „W uzasadnieniu swojego wyboru Kolegium wskazało następujące osiągnięcia Michała: 1) Znalezienie atrakcyjnej niszy na rynku usług prawniczych, 2) Inwestycje i rozbudowę ogólnopolskiej struktury współpracowników liczonej już w tysiącach, 3) Sukces w rozwoju obiecującego i dobrze prosperującego biznesu”. Nie znalazłem informacji, czym zajmuje się „ogólnopolska struktura współpracowników liczona już w tysiącach”, jednakże spotkałem się z dokumentem o nazwie „Zaświadczenie” z wyliczeniem kosztów związanych z obsługa sprawy przez Kancelarię Teodorowski i Wojtaszak w kwocie 1500 zł, na które to koszty składała się między innymi „praca agenta – koszt paliwa celem dojazdu do poszkodowanego, wydrukowanie oraz skompletowanie dokumentacji koniecznej do wystąpienia z roszczeniem do Towarzystwa Ubezpieczeniowego (łączny koszt związany z obsługą i nadzorem pracy agenta, udzielaniem mu wskazówek i dostarczeniem dokumentacji wyniósł 400 zł) (…). Należy zaznaczyć że raport nie obejmuje pracy działu odpowiedzialnego za kontakt z agentem”.

Nie wiem, czym się różni praca kancelarii prawnej zatrudniającej agentów od kancelarii odszkodowawczej zatrudniającej prawników. Ja tam jestem nieuregulowanym doradcą odszkodowawczym. I zgadam się z Redaktorem, że niech ubezpieczyciel płaci. Zamierzonym bądź mimowolnym dorobkiem tych, którzy dotknęli się odszkodowań jest to, że częściej zapłaci też tym, którzy nie zdecydują się na żadną kancelarię, czy to aż „prawną”, czy to tylko „odszkodowawczą”.