Od lat na konferencjach poświęconych szkodom osobowym podkreśla się, że orzecznictwo w tym przedmiocie jest dalekie od jednolitości. Niewątpliwie nie jest łatwo zarządzać długoterminowo likwidacją szkód, jeżeli zmiana prawa lub orzecznictwa może gwałtownie wpływać na zakres zobowiązań ubezpieczyciela. Na szczęście jednak są pewne kanony, które pozostają poza sporem. Jednym z nich jest związanie ustaleniem winy wynikającym z prawomocnego wyroku wydanego w sprawie karnej. Właściwie nie tyle winy, co przestępstwa, o którym wprost mowa w art. 11 k.p.c., niemniej jednak skoro wina jest nieodzownym elementem przestępstwa, a nie sposób obalić w procesie cywilnym dowodu na popełnienie przestępstwa, to tym samym nie sposób dowodzić braku winy osoby prawomocnie skazanej za popełnienie przestępstwa, np. z art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.
Wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela
Warto jednak zauważyć, że jak wynika z – rzadziej cytowanego – drugiego zdania art. 11 k.p.c., osoba, która nie była oskarżona, może powoływać się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające jej odpowiedzialność cywilną. Celem postępowania karnego jest ustalenie popełnienia przestępstwa i wymiaru kary, tak więc okoliczności takie jak stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody lub zwiększenia jej rozmiarów pozostają poza przedmiotem zainteresowania sądu. Jakkolwiek ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą trzeba mieć też na względzie, że jest to odpowiedzialność akcesoryjna, która niekiedy może być węższa od odpowiedzialności ubezpieczonego. Powołać jako przykład można choćby wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela w umowie ubezpieczenia OC komunikacyjnego, wynikające z art. 38 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK.
Ubezpieczyciel, aby ograniczyć lub wyłączyć odpowiedzialność za szkodę wynikającą z przestępstwa stwierdzonego prawomocnym wyrokiem może powołać wszelkie argumenty z wyjątkiem tego jednego, a mianowicie argumentu, że ubezpieczony nie popełnił przestępstwa. Argumenty te mogą mieć również charakter pozaprawny – aksjologiczny, wynikający ze skrajnie nieodpowiedzialnej – w jego ocenie – postawy poszkodowanego.
Przypadek nietrzeźwego kierowcy i współbiesiadujących
Z takimi też rozterkami niewątpliwie musiało zmierzyć się Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUZ, rozpatrując roszczenia pasażerów, którym szkody wyrządził nietrzeźwy kierujący, o którego stanie pasażerowie nie tylko wiedzieli, ale z którym to kierującym wspólnie spożywali alkohol, co powszechnie znane w tym przedmiocie orzecznictwo Sądu Najwyższego uznaje za okoliczność uzasadniającą konsekwencje prawne dla tychże pasażerów. Nierzadko krytykowana sztampowość stanowisk ubezpieczycieli i wykorzystywanie nieadekwatnych wzorców i tych samych orzeczeń nie powinny mieć miejsca w tak nietuzinkowych sprawach i na (nie)szczęście nie miały miejsca, co tak poszkodowanemu, jak i jego pełnomocnikowi pozwoliło w pełni poznać aksjologiczne przesłanki decyzji ubezpieczyciela. Są one na tyle ważkie, że byłoby niewątpliwą stratą, gdyby nie zostały rozpowszechnione, oto zatem wyciąg z tychże:
„Ustalone okoliczności wskazują, iż Poszkodowana (…) była uczestnikiem wspólnej imprezy, na której spożywała alkohol z Panem P.(…) oraz Panem (…), również Poszkodowanym w tym wypadku. Po dłuższym czasie biesiadowania, postanowiono je kontynuować przenosząc się do domu Pana P.(…). W tym celu całe nietrzeźwe towarzystwo, wsiadło do ww. samochodu, którym kierował Pan P.(…). Świadek-pokrzywdzona (…) na rozprawie sądowej zeznała między innymi, iż poczuwa się do winy że jako pasażerowie wsiedli do tego pojazdu. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu prowadzący powyższym samochodem został oskarżony i uznany winnym popełnienia czynu opisanego w akcie oskarżenia.”
Szczegółowe zarysowanie stanu faktycznego, jakże plastycznie przedstawiane przez narratora, jest jednak przyczynkiem do głębszej refleksji nad społecznym kontekstem spożywania alkoholu z kierującym:
„Elementarna wyobraźnia pozwoliłaby uniknąć wypadku i jego następstw. Realne zagrożenie zdrowia i życia Pani (…) nie powstało w chwili uderzenia pojazdu w latarnię, ale kilka godzin wcześniej kiedy to poszkodowana wspólnie z osobami podróżującymi następnie tym pojazdem, spożywali alkohol.”
Wszystko przez alkohol
Na tak zbudowanym podłożu autor utworu przeszedł dopiero do istoty odmowy zaspokojenia roszczeń w formie przewidzianej w art. 14 ust. 3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK, rozprawiając się w jednym starciu z pojęciami adekwatnego związku przyczynowego, wypadku ubezpieczeniowego i przesłanek egzoneracyjnych tymi oto słowy:
„To co się stało w drodze do miejsca zamieszkania Pana P. (…) nie można oceniać jako nagłego nieszczęśliwego zdarzenia lecz jako normalne i możliwe do przewidzenia następstwa wyżej opisanego postępowania poszkodowanej. To właśnie wspólne spożywanie alkoholu jak również jednoznacznie potwierdzony stan nietrzeźwości wszystkich uczestników zdarzenia drogowego skutkowało wypadkiem na drodze z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. (…) Towarzystwo Ubezpieczeń wzajemnych „TUZ” nie jest w stanie przyjąć odpowiedzialności za skutki wypadku ze względu na fakt, iż doszło do niego tylko i wyłącznie na skutek winy samej Poszkodowanej, winy opisanej jako wspólne spożywanie alkoholu wraz z kierującym pojazdem oraz pokrzywdzonym pasażerem (…), a później wspólna podróż pojazdem wraz z nietrzeźwym kierowcą.”
Poszkodowana ponosi wyłączną winę
Jako pełnomocnik poszkodowanych niejednokrotnie zdarzało mi się polemizować z tezą o tym, że wina poszkodowanego pasażera jest większa niż wina przewożącego go po pijaku kierowcy, ale muszę przyznać, że decyzja TUZ nie pozostawia wiele pola do merytorycznej polemiki – kierowca został skazany, ale w ocenie ubezpieczyciela to poszkodowany jest sam sobie winien. Pomimo stanowczości sądów odwołanie jednak wystosowano, ale spotkało się ono z jednoznacznym i bezlitośnie pozbawiającym nadziei spuentowaniem:
„Szczegółowa argumentacja została Państwu przekazana w powołanej wyżej korespondencji; aktualnie nie widzimy uzasadnienia do powielania wyartykułowanych tam treści.(…) w naszej ocenie, Poszkodowana ponosi wyłączną winę za powstanie szkody , a odpowiedzialności cywilnej za skutki wypadku i zaistnienie szkody, posiadaczowi (kierującemu) samochodu przypisać nie można (skazanemu prawomocnym wyrokiem – B.K). Reasumując TUW TUZ podtrzymuje pierwotną opinię przeświadczone o jej słuszności”
Jedną jednak kwestię, jak stwierdzam, przemilczałem – zgodnie z art. 11 k.p.c. ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą –ale wyłącznie SĄD. A przecież czym innym jest być sądem, a czym innym sądy wydawać. Wydaje mi się, że społeczną funkcję zwalczania jazdy po pijanemu ubezpieczyciele mogą realizować regresami, które można egzekwować jako następstwo wypłacanych odszkodowań, pomniejszonych oczywiście, jeżeli uzasadnia to art. 362 k.c. Ale tylko tak mi się wydaje, nie jestem bezgranicznie przeświadczony o słuszności mojej opinii, a za Markiem Aureliuszem powtarzam sobie „Panie, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.”