Spektakularnym sukcesem zakończyła się sądowa batalia z ubezpieczycielem, który dla ciężko poszkodowanej w wypadku 18-latki wypłacił zaniżone odszkodowanie. Dzięki działaniom Votum S.A. Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy z Wrocławia, młoda dziewczyna wywalczyła odszkodowanie w kwocie blisko 1 300 000 zł! Dla Oli te pieniądze są szansą na rehabilitację i mieszkanie bez barier.
Pod dom 18-latki podjeżdża matka jej chłopaka. Dziewczyna wsiada do samochodu, a niedługo potem dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku. Teraz już wiadomo – kierująca była nietrzeźwa. Badania na zawartość alkoholu przeprowadzone u denatki wykazały, że w tym feralnym dniu w jej krwi znajdowało się 1,6 promila alkoholu etylowego.
Dlaczego kobieta zdecydowała się prowadzić w takim stanie? Tego nie dowiemy się już nigdy… Jej ostatnia podróż skończyła się na rondzie w Częstochowie, gdzie na skutek nadmiernej prędkości straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w drzewo. Zginęła na miejscu. Dla niej skończyło się życie, a dla jej pasażerki zaczął prawdziwy koszmar.
Ola została ciężko poszkodowana. Poważny uraz pnia mózgu z obrzękiem i ostra niewydolność oddechowa w zasadzie nie dawały jej szans na przeżycie. Rozpoczęła się dramatyczna walka o wywołanie i utrzymanie podstawowych funkcji organizmu. Mama dziewczyny, Pani Beata, usłyszała, że powinna być gotowa na wszystko. Walka o życie Oli zakończyła się sukcesem, ale nie oznaczało to jeszcze wygranej wojny. Przyszłość pokazała, że kolejne bitwy wcale nie były łatwiejsze…
Po ustabilizowaniu funkcji życiowych, rozpoczęła się walka o przywrócenie Oli chociaż częściowo sprawności, jaką posiadała przed wypadkiem. Wielu prostych czynności trzeba ją było uczyć od początku – nawet karmienie wymagało precyzyjnej kontroli każdej porcji, tak żeby Ola się nie zakrztusiła. Nie było mowy, żeby pozostawić ją samą – dziewczyna nie potrafiła przewrócić się samodzielnie na drugi bok. To wszystko sprzyjało pojawianiu się bolesnych odleżyn. Ktoś musiał zatem dbać o Olę cały czas.
Do tego mieszkanie Oli było zupełnie nieprzystosowane do nowej sytuacji. Ostatnie piętro w bloku przy zupełnym unieruchomieniu dziewczyny, było równoznaczne z odcięciem od świata i izolacją od rówieśników. Pani Beata nazywa je klatką, z której tak bardzo chce wyrwać swoją córkę. Jednak do tego potrzebne są pieniądze…
Nic dziwnego, że poza fizycznym, tak bardzo ucierpiał stan emocjonalny Oli. Przed wypadkiem była radosną, pełną energii dziewczyną. Miała wiele planów – po dobrze zdanej maturze i dostaniu się na studia politologiczne planowała karierę dziennikarską. Jedna chwila, traf, przypadek, niefortunny zbieg okoliczności – sprawił, że nic już nie mogło być tak jak dawniej.
Po pierwszym szoku i szczęśliwie wygranej walce o życie, przyszedł czas na zorganizowanie codzienności zupełnie na nowo. Leki, środki higieniczne, czy w końcu rehabilitacja i opieka nad Olą pochłaniały coraz większe środki. Pani Beata postanowiła dochodzić roszczeń od ubezpieczyciela sprawcy wypadku. Zdecydowała się skorzystać z pomocy profesjonalisty, wybrała firmę Votum S.A. z Wrocławia. Ta ostatnia sprecyzowała roszczenia i wystąpiła do zakładu ubezpieczeń o wypłatę odszkodowania. Zakład ubezpieczeń przyznał zadośćuczynienie-świadczenie przyznawane za doznaną krzywdę w kwocie 75 000 zł, wypłacił również rentę w związku ze zwiększonymi wydatkami, jakie wiązały się ze stanem zdrowia dziewczyny, wstępnie w kwocie 825 zł, a następnie w wysokości 1 400 zł miesięcznie.
Wypłacone przez ubezpieczyciela kwoty uwzględniały 50 % stopień przyczynienia do powstania szkody. Ubezpieczyciel założył, że Ola sama przyczyniła się pośrednio do wypadku, gdyż świadomie podjęła decyzję o jeździe z nietrzeźwą. Założenie to nie było niczym potwierdzone, a na pewno było mocno dla Oli krzywdzące.
– Wskazać należy, że wypłacone przez ubezpieczyciela na etapie przedsądowym kwoty świadczeń były wyraźnie nieadekwatne w relacji do rozmiaru szkody jakiej doznała na swoich dobrach powódka, natomiast zastosowane ograniczenie odpowiedzialności ze względu na przyjęte przyczynienie nie znajdowało oparcia w stanie faktycznym sprawy – ocenia mecenas Rafał Kozielewski z Kancelarii A. Łebek i Wspólnicy.
Pani Beata bała się początkowo drogi sądowej, była nawet skłonna zawrzeć ugodę, choć pełnomocnik wskazywał, że proponowana kwota jest rażąco niska. W toku negocjacji mama Oli wraz z pełnomocnikiem osobiście zjawiła się u ubezpieczyciela. Domagała się podwyższenia kwoty do choćby 400 000 zł, która pozwoliłaby kupić niewielki dom za miastem i zapewnić Oli chociaż częściowy kontakt z otaczającym światem. Stanowisko ubezpieczyciela było jednak nieprzejednane.
– Walczyłam, by Ola miała stały dostęp do rehabilitacji, by dostała warunki, dzięki którym może być i spotykać się z innymi ludźmi – to motywacja, która dodawała Pani Beacie sił.
Ani Pani Beata, ani VOTUM nie dali za wygraną. W ocenie pełnomocnika należało skierować sprawę Oli do sądu. Postępowaniem zajęła się Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy. Dzięki determinacji pełnomocnika, sąd zasądził na rzecz Oli dalsze zadośćuczynienie i ponad 6 000 zł tytułem miesięcznych rent. Co ważne, sąd podzielił stanowisko pełnomocnika i zniósł je całkowicie, wskazując, że w żaden sposób nie wykazano, żeby Ola miała świadomość co do stanu nietrzeźwości kierującej. W końcu ta ostatnia nigdy nie miała problemów alkoholowych, a Ola w pełni ufała swojej przyszłej teściowej. Tym samym nie miała ona powodów, żeby podejrzewać, że wsiada do auta kierowanego przez nietrzeźwą osobę.
Łączna kwota odszkodowania w tej sprawie, z uwzględnieniem zasądzonych odsetek, wynosi blisko 1 300 000 zł. Wyrok jest nieprawomocny, a pełnomocnik, jak i ubezpieczyciel złożyli apelację. Jednak już dziś Ola i jej mama cieszą się. Jak mówi pani Beata – „To wielkie szczęście dostać po tylu latach coś namacalnego. Przenosimy się do Krakowa”. Tam Ola będzie miała stały dostęp do rehabilitantów z Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum. To właśnie tych rehabilitantów Ola lubi najbardziej, a życzliwa atmosfera pomaga jej w odzyskiwaniu nie tylko zdrowia fizycznego, ale także i równowagi wewnętrznej.
Ola już uczy się mówić, coraz lepiej przebiega jej rehabilitacja. Dla niej to jeszcze nie koniec historii. Od 13 kwietnia podjęła kolejną rehabilitację w PCRF VOTUM S.A. w Krakowie. Zaplanowane ma dwa turnusy, czyli osiem tygodni wyzwań i walki o postępy. Mama Oli zaczęła poszukiwanie mieszkania, jak sama mówi „plan jest na etapie realizacji…drogą małych kroczków idziemy do przodu”.
Tym dwóm kobietom nie można odmówić hartu ducha i woli walki. Zwłaszcza, że do sądu trafiła apelacja. Odwołanie dotyczy zwiększenia kwoty zadośćuczynienia o 800 tys. zł. Łączna kwota uzyskanych w tej sprawie świadczeń ma zatem szansę przekroczyć 2 miliony złotych.