Wielkimi krokami zbliża się okres wakacyjnych wyjazdów. Choć większość urlopowiczów zdecyduje się pewnie na wakacje w upalnym słońcu, znajdą się i tacy, którzy z przyjemnością odpoczną w zaśnieżonych, górskich rejonach. Niezależnie jednak od tego na jaką formę odpoczynku się zdecydujemy, warto zadbać, by nasze wakacje były przede wszystkim bezpieczne. Niestety, jak pokazuje doświadczenie, wypadki przytrafiają się nam również podczas urlopów, np. podczas uprawiania różnego rodzaju sportów.
Jazda na nartach to aktywność, która może prowadzić do dość licznych kontuzji. Dotyczy to zwłaszcza początkujących narciarzy, którzy nie opanowali jeszcze dostatecznie dobrze techniki jazdy, a więc narażeni są na dość częste i nierzadko bolesne upadki.
Jednak również i doświadczonego miłośnika dwóch desek może spotkać przykre zdarzenie. Najczęściej zagrożeniem są dla nich inni użytkownicy stoku, którzy z powodu braku umiejętności lub uwagi powodują wypadki.
Umowa OC przydatna na stoku narciarskim
Właśnie w taki sposób została ranna we Włoszech pani Renata, na którą najechała inna kobieta. Na skutek tego wypadku poszkodowana doznała złamania krawędzi trzonu jednego z kręgów lędźwiowych. Co ciekawe – sprawczyni zdarzenia również była Polką. Miała ona zawartą umowę ubezpieczenia OC w życiu prywatnym. Dzięki temu, specjaliści VOTUM w imieniu pani Renaty mogli ubiegać się wypłaty odszkodowania od ubezpieczyciela.
Sytuacja taka była dla poszkodowanej zdecydowanie korzystniejsza niż ewentualne dochodzenie roszczeń od bezpośredniego sprawcy, ponieważ spory z osobami fizycznymi bardzo często nie są rozwiązywane na drodze polubownej i wymagane jest skierowanie roszczeń na drogę sądową.
Ubezpieczyciel nie wypłacił wszystkich świadczeń odszkodowawczych
Po przeprowadzonym przez ubezpieczyciela, z wniosku pełnomocnika, postępowaniu likwidacyjnym, zakład ubezpieczeń przyjął odpowiedzialność za zdarzenie. Przyznał on poszkodowanej
12.000 zł tytułem zadośćuczynienia, dokonał również zwrotu kosztów opieki oraz leczenia poniesionych przez panią Renatę.
Jednak specjaliści VOTUM po szczegółowej analizie decyzji ubezpieczyciela i skonfrontowaniu jej ze zgromadzoną dokumentacją ustalili, że ubezpieczyciel nie uwzględnił wszystkich należnych poszkodowanej świadczeń. Przede wszystkim zaniżona została kwota należnego zadośćuczynienia. Dodatkowo zakład ubezpieczeń nie przyznał pani Renacie zwrotu kosztów poniesionych w związku z dojazdami do placówek medycznych. Ze względu na wypadek poszkodowana nie mogła zarabiać jako trener personalny, zatem powinien zostać jej przyznany zwrot utraconych z tego tytułu korzyści.
Zwrot kosztów leczenia i utraconych korzyści
Polemika podjęta z ubezpieczycielem spowodowała złożenie propozycji zawarcia ugody na łącznym poziomie 17.000 zł. Ubezpieczyciel kwestionował jednak możliwość zwrotu utraconego dochodu jako nieudowodnionego. Mnożył kolejne wymogi, które mogłyby doprowadzić do przyznania świadczenia z tego tytułu. W większości były one nieuzasadnione.
Dalsze negocjacje skutkowały propozycją wypłaty 22.000 zł. Jednak ta kwota nadal w ocenie pełnomocnika nie kompensowała w pełni wszelkich szkód wynikających ze szkody. W dalszym ciągu nie zostały całkowicie rozliczone koszty leczenia oraz dojazdów. Również wysokość samego zadośćuczynienia związanego ze złamanym kręgiem powodowała zasadność przyznania świadczenia wyższego niż uwzględnione dotychczas.
Ostatecznie argumentacja przekazana przez specjalistów VOTUM wpłynęła na kolejną zmianę stanowiska ubezpieczyciela. Doprowadziło to ostatecznie do ustalenia kwoty świadczeń na rzecz poszkodowanej w wysokości 30.000 zł i na taką propozycję zgodziła się pani Renata.
*imię poszkodowanej zostało celowo zmienione