Odszkodowanie za wypadek w sklepie

Pan Grzegorz* postanowił dochodzić swoich praw po wypadku w sklepie. Początkowo ubezpieczyciel chciał wypłacić 4 razy niższą kwotę od tej, którą ostatecznie przyznał po negocjacjach z kancelarią odszkodowawczą VOTUM.

Za winę pracownika zapłaci pracodawca

Tego dnia pan Grzegorz robił zakupy w jednym z dyskontów, na rękach trzymał dwuletnią córeczkę. Gdy stał przy regałach i wybierał towar, o jego nogę zahaczył wózek widłowy prowadzony przez pracownika sklepu. Efektem był upadek, który wywołał liczne urazy zarówno u ojca, jak i dziecka.

Całe wydarzenie było wynikiem zawinionego zachowania pracownika, który nie zachował należytej ostrożności podczas rozwożenia towaru. W takiej sytuacji odpowiedzialność za skutki ponosi jego pracodawca. I to właśnie do niego VOTUM S.A. zgłosiła roszczenia odszkodowawcze, domagając się zapłaty zadośćuczynienia oraz zwrotu kosztów opieki związanych z charakterem urazów doznanych przez pana Grzegorza.

Właściciel sieci sklepów przekazał korespondencję pełnomocnika do zakładu ubezpieczeń, z którym miał zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Początkowo ubezpieczyciel przyznał panu Grzegorzowi 7 000 zł tytułem zadośćuczynienia, natomiast jego córeczka otrzymała 5 000 zł.

Warto negocjować wysokość wypłacanego odszkodowania

Pełnomocnik nie zgodził się z wysokością przyznanych kwot. Zgromadził kolejną dokumentację jako potwierdzenie powypadkowego leczenia. Był to punkt wyjścia do ubiegania się o dopłatę kolejnych świadczeń. Podjęte przez VOTUM działania doprowadziły do następnej wypłaty.

Zakład ubezpieczeń uznał także prawo poszkodowanego do zwrotu kosztów poniesionych w związku z leczeniem. VOTUM negocjowała ponadto wysokość należnej wypłaty. Ostatecznie pan Grzegorz otrzymał odszkodowanie w łącznej kwocie 28 000 zł, a jego córeczka 9 000 zł. Poszkodowany mężczyzna otrzymał dodatkowo zatem trzykrotność kwoty, jaką początkowo wypłacił mu zakład ubezpieczeń.

*Imię poszkodowanego zostało zmienione