Ostatnie miesiące cechuje wysoka aktywność Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zakresie kontroli działalności sektora ubezpieczeniowego. Działania te spotykają się ze skrajnymi ocenami, niemniej jednak unikając relatywizacji należy wskazać, że działania UOKiK realizują założenia możliwie najszerszej ochrony konsumentów, tak kluczowej dla prawodawstwa unijnego. Wśród rozstrzygnięć warto wyróżnić to zapadłe w sprawie odmowy refundacji kosztów najmu pojazdu zastępczego, w którym podkreślono, że ochrona konsumencka przysługuje nie tylko ubezpieczonemu, ale również osobie, która jako niezwiązana umową z ubezpieczycielem zgłasza swoje roszczenia w oparciu o actio directa. Nie osłabia tego poglądu nawet fakt, że Sąd Najwyższy w uchwale dotyczącej tego samego zagadnienia (sygn. akt III CZP 05/11) powołując się na doktrynę wskazał, że istnieją wątpliwości w tym zakresie, choć to temat odrębny od opisywanego, wymagający obszerniejszego stanowiska.
Poszkodowany, który występując w relacjach z zakładem ubezpieczeń bywa narażany na nadużywanie dominującej pozycji przez ubezpieczyciela niestety niekiedy staje się ofiarą nierównego traktowania przez tego, kto przed takimi procederami miał go chronić – własnego pełnomocnika.
Na podstawie analizy wzorców umownych występujących w obrocie w ciągu ostatnich lat można stwierdzić, że w pewnych obszarach naruszenia obowiązków informacyjnych względem konsumentów lub rażące naruszanie ich interesów powtarzały się szczególnie często.
I. Obowiązek poinformowania o cenie i wszystkich jej składnikach.
Jednym z istotnych czynników wyboru dokonywanego przez konsumenta jest cena usługi, która stanowi essentialia negotii umowy o dochodzenie roszczeń odszkodowawczych. Ocena samej wysokości ceny nie może być dokonywana przez pryzmat art. 3851 § 1 k.c., gdyż zdanie drugie tego art. wyraźnie wyłącza spośród postanowień podlegających kontroli te, które dotyczą ceny, z zastrzeżeniem jednak, że wyłączenie ma zastosowanie do ceny podanej w sposób jednoznaczny. Przytłaczająca większość występujących w obrocie umów zakłada model succes fee, a więc wynagrodzenia prowizyjnego określonego procentowo od efektu. Model taki powszechnie stosowany od lat w szczególności w państwach common law, w polskich realiach znajduje również prawne usankcjonowanie. Zgodnie z § 10 ust. 2 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 10 czerwca 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposobu oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży obok stawek godzinowych i innych stawek przeliczeniowych dopuszczono możliwość stosowania stawek procentowych.
Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o cenach w cenie uwzględnia się podatek od towarów i usług oraz podatek akcyzowy, jeżeli na podstawie odrębnych przepisów sprzedaż towaru (usługi) podlega obciążeniu podatkiem od towarów i usług oraz podatkiem akcyzowym. W świetle decyzji Prezesa UOKiK RŁO 35/2011 z dnia 4 listopada 2011 r. wydanej w wyniku kontroli wzorca stosowanego przez Kancelarię Prawną Król i Partnerzy Spółka Partnerska Adwokatów i Radców Prawnych z siedzibą w Legnicy wymóg ten nie zostaje spełniony, gdy w postanowieniu dotyczącym wysokości ceny nie zawarto informacji o wysokości stawki podatku od towarów i usług. W ocenie organu może to powodować podjęcie przez konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Zapis, który uznano za nieprawidłowy, jakkolwiek wskazywał na powiększenie stawki procentowej prowizji o podatek VAT, to jednak w zakresie wysokości tej stawki odsyłano konsumenta do „przepisów odrębnych”, nie przywołując ich treści. Postanowienia takiej samej bądź zbliżonej treści można było znaleźć również i w innych wzorcach, np. wzorcu Aurum-Lex, gdzie mowa o stawce „netto powiększone o obowiązującą stawkę podatku od towarów i usług”, Bencfactor, gdzie § 2 ust. 3 wzorca wskazuje, że „dolicza się podatek VAT” bez określenia stawki tego podatku, Competia – ze wskazaniem „plus podatek VAT według obowiązującej stawki”, Kancelaria Konsens – „plus należny podatek VAT”, KRBP Sp. z o.o. – „powiększone o podatek VAT wg stawki zgodnej z obowiązującymi przepisami”, Lex – Kancelaria Odszkdowawcza „+ VAT”, z wyjaśnieniem, że podatek zostanie naliczony jedynie od honorarium, bez określenia jednak jego wysokości, Omega Kancelarie Prawne – „do kwoty wynagrodzenia zostanie doliczony obowiązujący podatek VAT”. Analogiczne zapisy dotyczyły składników ceny we wzorcach umownych stosowanych przez: Opoka, Profit Max, Protector, Salutaris, Sebiza, SOS, czy Virdis. Na podstawie analizy wzorców występujących w obrocie rynkowym w ostatnich latach można stwierdzić, że w tej kwestii zdarzały się przykłady jeszcze dalej idących deficytów w informacjach o tak podstawowym elemencie umowy, jakim jest cena. I tak we wzorcu umownym Nowum jakkolwiek zleceniodawca upoważnia zleceniobiorcę do wystawiania faktury VAT bez jego podpisu, stawka procentowa jest wyraźnie określona jako stawka „netto”, choć inaczej już w odniesieniu do rent, gdzie co prawda mowa jest o podatku VAT, jednakże bez określenia jego stawki.
Oczywiście nie można wykluczyć tego, że w przypadku oferowania usługi na podstawie każdego z wyżej wymienionych wzorców umownych, konsument był informowany o wysokości podatku, czy o tym, że w ogóle zostanie on doliczony do ceny, jednakże z rozstrzygnicia UOKiK wnioskować należy, że nie jest to wystarczające. W świetle tego można mieć wątpliwości, czy wystarczające jest wskazanie w umowie, że klient „został poinformowany o wysokości obowiązującej stawki podatku VAT” przy jednoczesnym braku wskazania tejże stawki w treści umowy, jak ma to miejsce w przypadku wzorca stosowanego przez Europejskie Centrum Pomocy Poszkodowanym.
Analiza dokonana została wyłącznie w oparciu o treść wzorców, spośród których w znaczącej większości sama wysokość stawki procentowej jest przedmiotem uzgodnień z klientem i zazwyczaj wzorzec zawiera pole które jest uzupełnianie po negocjacjach. Nie wdając się w ocenę wysokości samych cen, która nie jest przedmiotem tego opracowania, należy na marginesie zauważyć, że występujące na rynku wzorce na różne sposoby określają zakres usługi, stąd też dokonanie wyboru oferty najkorzystniejszej cenowo wymaga nie tylko porównania wysokości samej ceny. W przypadku szkód osobowych o poważnych skutkach, o atrakcyjności usługi danego doradcy świadczyć będzie również to czy umowa przewiduje korzystne dla konsumenta dystynkcje dotyczące naliczania wynagrodzenia od takich składników uzyskanych świadczeń jak renty, refundacje kosztów leczenia, czy koszty pochówku. Równie istotne znaczenie ma charakter czynności, do podjęcia których zobligowany jest zleceniobiorca. Chodzi tu nie tyle o samo zdefiniowanie głównego świadczenia, gdyż bez względu na redakcję wzorca jest ono zazwyczaj tożsame przedmiotowo, co raczej charakter podejmowanych czynności. Coraz częstsze jest zapewnienie doradztwa i obsługi prawnej nie tylko na etapie postępowania likwidacyjnego, ale również na etapie sądowym. Obok umów, które w żaden sposób nie odnoszą się do tej materii (a więc domyślnie – nie zapewniają zleceniodawcy obsługi procesowej) oraz tych które precyzyjnie określają, że obsługa ta mieści się w ramach procentowego wynagrodzenia od efektu, czy też określają dodatkowe stawki kwotowe, występuje jeszcze niemała grupa wzorców, które odsyłają do odrębnych uzgodnień, które nie są dokonywane w chwili zawierania umowy. Wydaje się to być praktyką nie zapewniająca dostatecznej przejrzystości i możliwości określenia wartości usługi, podobnie jak nieostre zwroty nakazujące zleceniodawcy pokryć wszystkie koszty procesu, bez dookreślenia czy kosztami tymi są np. dodatkowe wynagrodzenie pełnomocnika posiadającego uprawnienia do stawania w procesie. I tak np. wzorzec Europejskiego Centrum Pomocy Poszkodowanym wskazuje, że „w przypadku wystąpienia na drogę sądową Strony mogą podpisać dodatkowy aneks do umowy, który ureguluje warunki zastępstwa procesowego oraz związanego z nim wynagrodzenia”, co może powodować u konsumenta stan niepewności co do tego, czy w braku podpisania aneksu, którego postanowienia nie są określone choćby w zarysie, umowna stawka procentowa pokryje koszty pełnomocnika w procesie.
II. Kary umowne.
Model działania kancelarii odszkodowawczych oparty na procentowym wynagrodzeniu płatnym z dołu wiąże się z ryzykiem nieuzasadnionego zerwania umowy przez zleceniodawcę, wyłącznie w celu uniknięcia ustalonej zapłaty za usługę, która została wykonana w całości lub w znacznej części. Bez względu na to, czy dany wzorzec umowny kwalifikuje umowę jako zlecenie, czy też mamy do czynienia z umową nienazwaną, podmiot wykonujący usługę korzysta z ochrony wynikającej z art. 746 k.c. W oparciu o tę normę przysługuje mu zwrot wydatków poczynionych w celu realizacji umowy oraz roszczenie o zapłatę części wynagrodzenia stosownie do podjętych czynności. Wydaje się, że ową część wynagrodzenia należy ustalać na podstawie oceny tego, jaka część czynności zmierzających do wykonania umowy została już wykonana i odnosić do ceny umówionej przez strony przy zawieraniu kontraktu.
Tak ukształtowana ochrona zapewnia należytą i niezbędną ochronę przedsiębiorcy, który, co istotne, do momentu zapłaty ponosi zazwyczaj całe ryzyko gospodarcze związane z prowadzeniem sprawy (pomijam sytuacje, gdy ryzyko to jest niwelowane zaliczką pobieraną od klienta, gdyż jako niekonkurencyjne stanowią one odosobnione wyjątki). Poza szeregiem umów, które zawierają transpozycję zapisów kodeksowych lub nie odnoszą się do tej kwestii w żaden sposób (co i tak skutkuje obowiązkiem stosowania przepisów k.c.) można w obrocie natknąć się i na dalej idące obwarowania przedsiębiorców w stosunkach z konsumentem. W sytuacjach kiedy obwarowania te mają charakter jednostronny i ograniczają wyłącznie konsumenta, mogą one nosić znamiona abuzywności, w szczególności wpisując się w hipotezę art. 3853 pkt 16 i 17 k.c., zgodnie z którymi niedozwolonymi postanowieniami umownymi są postanowienia, które nakładają wyłącznie na konsumenta obowiązek zapłaty ustalonej sumy na wypadek rezygnacji z zawarcia lub wykonania umowy, lub narzucają mu obowiązek zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego jeżeli nie wykona zobowiązania lub odstąpi od umowy.
Niewątpliwie jako jeden z najbardziej restrykcyjnych wzorców w tej materii można ocenić wzorzec Kancelarii Konsens, który przewidywał w przypadku wypowiedzenia umowy przez Zleceniodawcę obowiązek zapłaty kary umownej w wysokości 20 tys. zł, a ponadto zastrzegał, że działanie takie skutkuje wymagalnością wynagrodzenia, a w braku możliwości ustalenia wysokości świadczenia obowiązkiem zapłaty wynagrodzenia stanowiącego trzykrotność stawki adwokackiej wynikającej z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości dla WPS w przedziale 50.000,01 zł-200.000 zł. Można pokusić się o stwierdzenie, że konsument, który zawarłby taką umowę w znacznej części wypadków może nie otrzymać nawet świadczenia odszkodowawczego, z którego sumę wspomnianych zobowiązań byłby w stanie pokryć, gdyż łącznie mogą one przekraczać 30 tys. zł.
Wspomniany przykład wydaje się najbardziej jaskrawy, niemniej jednak kary umowne i zryczałtowane opłaty naliczane wyłącznie w przypadku rozwiązania umowy, choć występowały zazwyczaj na niższych poziomach, rzędu kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych, można było w ostatnich latach napotkać również we wzorcach innych przedsiębiorców.
Adversum we wzorcu umownym zastrzegało na swoją rzecz w przypadku wypowiedzenia przed zgłoszeniem roszczeń wynagrodzenie 500 zł brutto, przewidując jednak i dalej idące sankcje, jak choćby kara umowna w wysokości 10% brutto roszczenia dochodzonego na drodze sądowej, gdy wypowiedzenie nastąpiło po złożeniu powództwa. Od momentu złożenia powództwa, który jest stosunkowo łatwy do określenia, trudniej ustalić datę podjęcia „czynności zmierzających do dochodzenia roszczenia”, a ta właśnie w umowie stosowanej przez Omega Kancelarie Prawne stanowi wyznacznik do zastosowania jednej z kar umownych za wypowiedzenie – 1000 zł przed podjęciem takiej czynności, 3000 zł po jej podjęciu. Z kolei Adviva, działająca jako kancelaria adwokacka, za naruszenie zakazu wyłączności powierzenia jej roszczeń objętych umową nakłada karę w wysokości 1000 zł. Kara umowna, jakkolwiek zdecydowanie niższa niż w umowie Kancelarii Konsens, i tak może budzić wątpliwości w kontekście hipotezy art. 3853 pkt 17, tym bardziej, że przepisy regulujące kwestię pełnomocnictwa przesądzają o możliwości ustanowienia kilku pełnomocników, co wskazuje na niezgodność tego zapisu umownego z obowiązującym prawem. Należy wskazać, że zleceniobiorca i jego wynagrodzenie podlegają reżimowi przepisów kodeksu cywilnego o zleceniu, co należy uznać za wystarczające zabezpieczenie interesów przedsiębiorcy. Stosowanie zaś dodatkowych kar umownych związanych z niewykonaniem zobowiązania należy uznać za naruszające interesy poszkodowanego.
Wątpliwości może budzić konstrukcja przyjęta we wzorcu Automobile Expert, gdzie rozwiązanie umowy przez zleceniodawcę skutkuje obowiązkiem zapłaty kwoty odpowiadającej wysokości prowizji ustalonej w umowie naliczanej od kwoty dochodzonej w imieniu Zleceniobiorcy. W szczególności ostatnia część takiego zapisu stwarza zagrożenia dla konsumenta, gdyż umowa w swej treści nie zastrzega wpływu Zleceniodawcy na wysokość dochodzonej kwoty, a tym samym nie może on również w chwili zawierania umowy z całą pewnością określić wysokości sankcji w razie jej zerwania. Podobny problem występował we wzorcu stosowanym przez Solvię, gdzie jako konsekwencje wypowiedzenia umowy przez zleceniodawcę przewidziano karę umowną wynoszącą 20% od roszczeń zgłoszonych lub nawet sprecyzowanych, co pozostawiało przedsiębiorcy jeszcze dalej idącą swobodę w kształtowania wysokości kary. Ze zbliżoną konstrukcją można było spotkać się również w umowie firmy Windicar gdzie kary określono według przedziałów dla „dochodzonego roszczenia”: do 10 tys. zł, 10-50 tys. zł, 50 tys. i więcej – odpowiednio 1000 zł, 2000 zł i 3000 zł.
Niekiedy przedsiębiorcy chcieliby wyciągać względem konsumentów daleko idące konsekwencje, nawet nie w przypadku rozwiązania umowy, a jedynie „nieuzgodnionej ze Zleceniobiorca próby porozumienia z dłużnikiem na szkodę Zleceniobiorcy”, zastrzegając na taką okoliczność prawo do naliczenia kary w wysokości 50% należnego wynagrodzenia (tak B.S.T. Partners).
Wzorzec KRBP w przypadku rozwiązania umowy przez Zleceniodawcę „przed formalnym zakończeniem sprawy z przyczyn niedotyczących Zleceniobiorcy” przewiduje obowiązek zapłaty kwoty 500 zł. Takiej też kwoty może się domagać Kancelaria Prawno-Finansowa Lider w przypadku rozwiązania przez nią umowy w wyniku powierzenia sprawy przez poszkodowanego innemu podmiotowi.
Swoista konstrukcja pojawia się we wzorcu „Marshal” Sp. z o.o., w której przewidziano opłatę wstępną w wysokości 920 zł, od której udzielana jest ulga w wysokości 900 zł. Zgodnie z § 8 ust 1 wzorca z dnia 01.12.2009 r. „w razie wypowiedzenia umowy w całości lub w części przez Zleceniodawcę, po przyjęciu sprawy przez Zleceniobiorcę jest on zobowiązany do zapłaty kwoty udzielonej ulgi określonej w § 6 punkt 4. Konstrukcja taka wskazuje na to, że nałożono wyłącznie na konsumenta obowiązek zapłaty ustalonej sumy (900 zł) na wypadek rezygnacji z wykonania umowy (por. art. 3853 pkt 16 k.c.), co wydaje się restrykcyjne tym bardziej, że umowa przewiduje (z pewnymi ograniczeniami) domniemanie, iż wszelkie świadczenia odszkodowawcze wypłacone w ciągu 10 lat od zawarcia umowy stanowią podstawę do naliczenia wynagrodzenia.
Zbliżona klauzula występuje również w umowie kancelarii Adviva, która przewiduje, że po wypowiedzeniu umowy przez zleceniodawcę przyjmuje się, że ewentualne późniejsze wypłaty otrzymał on od podmiotu zobowiązanego dzięki czynnościom zleceniobiorcy i temu ostatniemu przysługuje wynagrodzenie wynikające z umowy. Takie ukształtowanie obowiązków konsumenta można oceniać w kategoriach narzucenia obowiązku wykonania zobowiązania przez konsumenta mimo niewykonania zobowiązania przez jego kontrahenta, co wypełnia hipotezę normy wyrażonej w art. 3853 pkt 22 k.c.
Swego rodzaju nawiązanie do konstrukcji art. 746 k.c. zawiera z kolei umowa Profit Max, niemniej jednak przyjęta została tam godzinowa stawka wynagrodzenia za podjęte czynności na poziomie 500 zł, która w przypadku zdarzeń o niewielkich skutkach może pochłaniać znaczną część potencjalnego świadczenia odszkodowawczego.
III. Obowiązki informacyjne administratora danych osobowych
Zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych konieczność realizacji umowy i zgoda osoby, której dane są przetwarzane to dwie z alternatywnych przesłanek dopuszczalności przetwarzania danych wobec czego, wydawać by się mogło, że uzyskanie zgody na przetwarzanie danych osobowych staje się zbędne wobec wystąpienia innej podstawy prawnej do dokonywania takich operacji. Kancelaria odszkodowawcza z racji przedmiotu swojej działalności dysponuje szeregiem informacji na temat swoich klientów, które dotyczą szczególnych sfer jego życia, jak sytuacja rodzinna, stan zdrowia, karalność, a w niektórych przypadkach również sytuacja majątkowa. W związku z tym zachodzi kwalifikowany obowiązek uzyskania zgody na przetwarzanie danych osobowych, na podstawie art. 27 ust. 2 pkt 1 wspomnianej ustawy, tworzący odstępstwo od generalnej zasady zakazu przetwarzania danych sensytywnych. Samo oświadczenie o wyrażeniu zgody nie jest jednak wystarczające, gdyż na podstawie art. 24 ustawy o ochronie danych osobowych administrator danych jest obowiązany przekazać osobie, której dane przetwarza i które otrzymuje od samego zainteresowanego informacji o: 1) adresie swojej siedziby i pełnej nazwie, a w przypadku gdy administratorem danych jest osoba fizyczna – o miejscu swojego zamieszkania oraz imieniu i nazwisku, 2) celu zbierania danych, a w szczególności o znanych mu w czasie udzielania informacji lub przewidywanych odbiorcach lub kategoriach odbiorców danych, 3) prawie dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania, 4) dobrowolności albo obowiązku podania danych, a jeżeli taki obowiązek istnieje, o jego podstawie prawnej. W tym miejscu warto zauważyć, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, podchodząc restrykcyjnie do obowiązków administratora wskazuje, że konieczne jest, aby informacja realizująca powyższy obowiązek była w dostateczny sposób wyodrębniona i kompletna (ABC wybranych zagadnień ustawy o ochronie danych osobowych, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2009).
Analiza kilkudziesięciu wzorców umownych obowiązujących w branży odszkodowawczej w ostatnich latach prowadzi do wniosku, że pełna realizacja obowiązków informacyjnych wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych należy do rzadkości. Stosunkowo niewiele wzorców umów całkowicie pomija te kwestie (przykładem może być tu wzorzec umowy stosowany przez Nowum, w którym brak jakiejkolwiek klauzuli dotyczącej przetwarzania dnanych, choć nie wyklucza to zamieszczenia tej klauzuli w odrębnym oświadczeniu), przeważają natomiast takie, w których znajdują się oświadczenia o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych i określenie celu przetwarzania danych, bez pouczenia o uprawnieniu do wglądu i poprawiania danych, czy dobrowolności podania danych.
Zdarzają się również swoiste hybrydy o charakterze zobowiązująco-informacyjnym, w których jak się wydaje administrator zmierza do zapewnienia sobie rzetelnej informacji o stanie faktycznym, co jednak w ostatecznym efekcie wpływa na przejrzystość przekazu. Klauzulę taką zawiera umowa Meditora, w której czytamy: „Jednocześnie oświadczam, iż jestem świadomy /a obowiązku podania danych osobowych zgodnych z prawdą zawartych w niniejszej umowie, o dobrowolności podania tych danych, przysługującego mi prawa poprawiania i wglądu do danych osobowych oraz udostępniania moich danych Zleceniobiorcy.” Taka oszczędność słowa zdecydowanie przeczy, jak zresztą w wielu innych wzorcach, wymogowi wyodrębnienia informacji o danych osobowych formułowanemu przez GIODO. Warto również odnotować, że wielu przedsiębiorców domniemuje, iż odniesienie się do pojęcia zleceniobiorcy w klauzuli informacyjnej jest jednoznaczne z podaniem informacji, kto jest administratorem danych, która powinna być w takiej wyodrębnionej klauzuli wyartykułowana wprost.
IV. Uprawnienia wynikające ze szczególnego trybu zawarcia umowy.
Osoby sceptycznie oceniające działalność kancelarii odszkodowawczych niejednokrotnie wskazują, że umowy o dochodzenie roszczeń odszkodowawczych zawierane są często w zbyt małym odstępstwie od zdarzenia, które ma charakter traumatyczny i może nie pozostać bez wpływu na rozwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczącej wyboru pełnomocnika. Abstrahując od zagadnień takich jak celowość jak najszybszego uzyskania środków, czy wady oświadczenia woli, co nie jest przedmiotem analizy, należy zauważyć, że zawarcie umowy z inicjatywy przedsiębiorcy, a nie konsumenta i to poza lokalem przedsiębiorstwa, daje temu ostatniemu szczególne uprawnienia. Zgodnie z ustawą o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, konsument, który zawarł umowę poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość może od niej odstąpić składając stosowne oświadczenie na piśmie w ciągu 10 dni od jej zawarcia. Dzięki takiej regulacji konsument może rozwiązać umowę ze skutkiem ex tunc, zwalniając się tym samym ze wszelkich zobowiązań, co daje mu możliwość wycofania się z decyzji podjętej pochopnie, czy bez należytej uwagi, na przykład ze względu na okoliczności, w jakich doszło do zawarcia tejże umowy.
Z uprawnieniami konsumenta skorelowane są obowiązki przedsiębiorcy, który zgodnie z art. 3 ust. 1 przywołanej ustawy powinien poinformować konsumenta na piśmie o przysługującym mu uprawnieniu oraz wręczyć wzór odstąpienia ze swoimi danymi, a więc po podpisaniu gotowy do złożenia.
Analiza wykonywania tego obowiązku przez poszczególnych przedsiębiorców wymaga ostrożności, gdyż treść umowy nie przesądza o okolicznościach jej zawierania. Obserwacja praktyki wskazuje jednak na to, że przeważająca większość działających obecnie na rynku doradców zawiera umowy poza lokalem przedsiębiorstwa, a pomimo tego w wielu umowach próżno szukać stosownych pouczeń, zaś nawet gdy pouczenia takie są, jeszcze rzadszą praktyką okazuje się wręczenie konsumentom wzorów oświadczenia o odstąpieniu.
Zdarzają się również klauzule, które swą treścią, jakkolwiek nawiązują do ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów, to jednak nie realizują nałożonego w niej obowiązku. W tym kontekście wymaga przytoczenia w całości klauzula z umowy Marshal: „Zleceniodawca oświadcza, iż został poinformowani o prawie wypowiedzenia umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorcy (dane adresowe – B.K.) w terminie 10 dni od zawarcia umowy. Jednocześnie kwituje otrzymanie wzoru oświadczenia o odstąpieniu od zawartej umowy.” Z jednej strony mamy do czynienia z potwierdzeniem otrzymania wymaganego oświadczenia, co jak wspomniano nie w przypadku wszystkich kancelarii jest dopełniane, z drugiej zaś – w klauzuli jest mowa nie o szczególnym uprawnieniu do odstąpienia, które wywołuje skutek ex tunc, lecz o wypowiedzeniu, a to wywiera skutek ex nunc, jak wcześniej wskazano, w przypadku tego akurat przedsiębiorcy dodatkowo obwarowany konsekwencjami finansowymi.
Porównując umowy zawierane poza lokalem przedsiębiorstwa oraz występujące również w obrocie branży odszkodowawczej, choć nieco rzadziej, umowy zawierane na odległość, należy zauważyć, że nakładają one na przedsiębiorcę jeszcze dalej idące obowiązki informacyjne, gdyż art. 9 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów i odpowiedzialności za produkt niebezpieczny nakazuje przytoczyć nie tylko treść uprawnienia, ale i wszystkich wyjątków od niego, co wziąwszy pod uwagę, że wyłączeń jest siedem, daje cały solidny akapit teksu, który powinien być przekazany przed zawarciem umowy, a więc zazwyczaj we wzorcu.
Braki w tym właśnie zakresie były przedmiotem decyzji Prezesa UOKiK w odniesieniu do Korporacji Prawno Finansowej FENIKS spółka komandytowo-akcyjna Jerzy Kupisz. W tym kontekście warto odnotować również wzorzec Nowum, w którym co prawda poinformowano o uprawnieniu, pomijając wyjątki od możliwości skorzystania z niego. Nawet jeżeli przedsiębiorca uznaje, że nie znajdują one zastosowania w przypadku usługi, ustawa nie pozostawia swobody w tym zakresie.
O znaczeniu obowiązku przekazania informacji o prawie do odstąpienia może świadczyć to, że zaniechanie w tym zakresie art. 6 ust. 4 pkt 5 w związku z art. 6 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym uznaje za zaniechanie wprowadzające w błąd.
Omówione zagadnienia zasługują na szczególną uwagę, gdyż dotyczą kluczowych kwestii stosunku umownego poszkodowany- kancelaria odszkodowawcza. W wielu wzorcach można znaleźć budzące oczywiste zastrzeżenia klauzule modyfikujące właściwość sądu, jednakże wobec jednoznacznej polityki UOKiK w tym zakresie i wpisu do rejestru klauzul abuzywnych, wydają się one być już nie tyle przejawem działania na niekorzyść słabszej strony, co raczej wynikiem braku należytych kompetencji prawniczych, co w przypadku doradcy odszkodowawczego należy potraktować jako sygnał ostrzegawczy.
Do cech rynku odszkodowawczego w Polsce można zaliczyć różnorodność działających na nim podmiotów oraz jego dynamiczny rozwój w ostatnich latach. W takich warunkach standardy wciąż się kształtują, a warto zauważyć, że na rynku tak ustabilizowanym jak ubezpieczeniowy, interwencje UOKiK nie należą do rzadkości. Na uwagę zasługuje to, że coraz szersza grupa podmiotów zbudowała na tyle silną pozycję, że podobnie jak w przypadku ubezpieczycieli, zapewnienie przestrzegania norm ochrony konsumentów jest dla nich istotne również ze względu na budowę zaufania do marki. Być może w przypadku najmniejszych przedsiębiorców efekt ten nie oddziaływuje na taką skalę. Można postawić tezę, że bez względu na dynamikę i kierunek prac legislacyjnych w przedmiocie doradztwa odszkodowawczego, proces wymuszania właściwych standardów będzie regulował sam rynek. Stąd zapewne, gdy czytelnicy Miesięcznika Ubezpieczeniowego czytają ten tekst, część opisywanych przeze mnie problemów mogła utracić na aktualności, a inne stracą na niej zanim sięgną po jego kolejne wydania.
Tego sobie i czytelnikom życzę.