Zbliża się okres wakacyjny, a to oznacza, że na wsiach pełną parą ruszają prace w gospodarstwach rolnych. I choć statystycznie liczba wypadków przy pracy w rolnictwie maleje, wciąż nie można mówić o zadowalającej sytuacji w tym obszarze. Analiza wypadków zgłoszonych do KRUS pokazuje, że skala zjawiska wciąż jest ogromna i sięga kilku tysięcy zdarzeń w pierwszym kwartale 2014 r. Wśród nich niemałą grupę stanowią wypadki spowodowane przez zwierzęta gospodarskie. Rolnicy niekiedy zapominają, że ich odpowiedzialność rozciąga się także na szkody spowodowane przez nieprawidłowo zabezpieczone lub niedopilnowane zwierzęta. W przypadku zdarzeń pozostających w związku z pracą w gospodarstwie rolnym, poza możliwością otrzymania świadczenia z KRUS, poszkodowany może się również ubiegać o odszkodowanie z polisy OC właściciela gospodarstwa rolnego, przy czym musi wykazać związek przyczynowy powstałej szkody z prowadzeniem gospodarstwa, jak również zawinienie samego rolnika i oczywiście udowodnić rozmiar powstałych następstw.
Podobnie, jak w przypadku poszkodowanego, który doznał urazów na skutek szarpnięcia przez zwierzę. Miało to miejsce podczas załadunku bydła na samochód dostawczy. Poszkodowany wraz z właścicielem wyprowadzali byki z pomieszczenia inwentarskiego na platformę pojazdu do przewozu zwierząt. Podczas wykonywanej pracy, zwierzę gwałtownie zmieniło kierunek i szarpnęło poszkodowanego, doprowadzając do jego upadku i zranienia nogi platformą samochodu, po której byk był wprowadzany. Następnie zwierzę pociągnęło poszkodowanego za sobą na podwórko.
Bezpośrednio po wypadku poszkodowany, na skutek doznanych urazów, został zawieziony na pogotowie ratunkowe, skąd przetransportowano go do szpitala, gdzie przebywał przez okres ponad dwóch tygodni. Obrażenia lewej nogi były na tyle poważne, że skutkowały jej amputacją. Choć od zdarzenia minął już prawie rok, leczenie powypadkowe nadal nie zostało zakończone. Do dnia dzisiejszego poszkodowany odczuwa negatywne następstwa wypadku w postaci uciążliwych dolegliwości bólowych oraz znacznych ograniczeń ruchomości, które utrudniają mu wykonywanie codziennych czynności. Niewątpliwie konsekwencje wypadku będą także w przyszłości generować wysokie koszty leczenia powypadkowego, związane chociażby z koniecznością oprotezowania.
W związku z doznanymi urazami, poszkodowany powierzył specjalistom z Votum dochodzenie roszczeń odszkodowawczych wynikających z zaniedbań, jakich dopuścił się właściciel gospodarstwa. Po analizie zebranej w sprawie dokumentacji, pełnomocnik wystąpił do ubezpieczyciela posiadacza gospodarstwa z wezwaniem do zapłaty świadczeń należnych w związku z doznaną przez poszkodowanego szkodą. Wykazując winę ubezpieczonego, specjalista wskazał m.in. na nieprawidłowy nadzór nad zwierzęciem oraz brak właściwego zabezpieczenia podczas załadunku zwierząt. Zakład ubezpieczeń wypłacił poszkodowanemu 80 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz zwrócił koszty opieki. Pełnomocnik nie zgodził się jednak ze stanowiskiem ubezpieczyciela i wystosował odwołanie, domagając się dopłaty do wypłaconego świadczenia. W odpowiedzi, zakład ubezpieczeń przyznał na rzecz poszkodowanego dalszą kwotę zadośćuczynienia w wysokości 70 tys. zł, a także wypłacił zwrot poniesionych kosztów. Postępowanie likwidacyjne nadal jest w toku, pełnomocnik gromadzi obecnie dokumentację niezbędną do wystąpienia w imieniu poszkodowanego o przyznanie świadczeń rentowych. Votum będzie także domagało się wyższej kwoty zadośćuczynienia, a jeśli ubezpieczyciel nie uzna zgłoszonych roszczeń, pełnomocnik nie wyklucza skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego.