Śmiertelne porażenie prądem – odpowiedzialność zakładu energetycznego

Jak potwierdzają statystyki, co roku ponad 100 osób umiera na skutek porażenia prądem elektrycznym. Najczęstszą przyczyną wypadków jest niewłaściwe posługiwanie się elektrycznym sprzętem gospodarstwa domowego, rzadziej kontakt z liniami wysokiego napięcia.

Tragedia, która wstrząsnęła rodziną Pani Wandy* wydarzyła się ponad 15 lat temu. W okresie letnim kobieta wraz z dziećmi i mężem często zbierała owoce w sadzie należącym do sąsiada. Pewnego dnia córka Pani Wandy wybrała się do sadu sama. Ponieważ dłuższa nieobecność dziewczynki zaczęła martwić matkę, kobieta postanowiła wyjść jej naprzeciw. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach Pani Wanda odnalazła córkę, leżącą nieopodal drzewa.

Córka Pani Wandy zmarła na skutek porażenia prądem. W toku postępowania karnego, ustalono, iż małoletnia dziewczynka wspięła się na drzewo owocowe, przez które przebiegał przewód linii energetycznych. W wyniku przypadkowego zahaczenia przewodu doznała porażenia prądem, które było bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Odpowiedzialność za zdarzenie ponosili pracownicy zakładu energetycznego, którym postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, ponieważ nie dopełnili oni ciążących na nich obowiązków i nie dopilnowali wycięcia gałęzi drzew, pomimo pokontrolnych zaleceń, które w sposób jasny wskazywały, że zbliżenie gałęzi drzew owocowych do przewodów linii energetycznych stanowi zagrożenie zarówno dla zdrowia, jak i życia ludzi znajdujących się w pobliżu.

Cierpienie związane ze śmiercią małoletniego dziecka jest tak silne, że rodzice bardzo często, próbując powrócić do normalnego życia, nie decydują się na dochodzenie roszczeń. Nowelizacja ustawy z 2007 roku wprowadzająca dwudziestoletni okres przedawnienia umożliwia rodzinie ubieganie się o odszkodowania, kiedy wspomnienia nie są już tak bolesne.

Pani Wanda wraz z mężem, synem i babcią zmarłej dziewczynki zdecydowali się na dochodzenie roszczeń od ubezpieczyciela podmiotu odpowiedzialnego za zdarzenie. Po pomoc zgłosili się do Votum S.A. Specjaliści skompletowali dokumentację, a następnie zgłosili roszczenia do zakładu ubezpieczeń. Roszczenia obejmowały zadośćuczynienie oraz zwrot kosztów pogrzebu. Ubezpieczyciel przyznał na rzecz rodziców zmarłej odszkodowanie w wysokości 10.000,00 zł pomniejszone o ustalone na poziomie 30% przyczynienie się dziewczynki do zdarzenia.

W odwołaniu od decyzji zakładu ubezpieczeń pełnomocnik wskazał, iż wypłacona kwota nie rekompensuje doznanej przez rodziców krzywdy oraz podważył zasadność zastosowania przyczynienia, wskazując, iż teren sadu nie był ogrodzony, ponadto był użytkowany przez pobliskich mieszkańców, stąd nie można uznać, że dziewczynka weszła na jego teren bez zgody właściciela.
W toku negocjacji, na rzecz rodziców dziewczynki przyznano po 35.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów pogrzebu, brat poszkodowanej otrzymał zadośćuczynienie w wysokości 20.000,00 zł, a na rzecz babci po śmierci wnuczki wypłacono 6.000,00 zł.

 

*imię poszkodowanej zostało zmienione