W ostatnim wydaniu tygodnika „Polityka” ukazał się raport o kancelariach odszkodowawczych. Raport skupia się głównie na zagrożeniach i stratach, jakie działania kancelarii miałyby przynosić poszkodowanym. Między innymi przywołano raport Stowarzyszenia ProMotor, w którym przytoczony poglądy PIU o „rzekomo wyższych świadczeniach” uznano za alarm autorów, pomijając poprzedzające zdanie tegoż raportu, które brzmi: „Niektórzy doceniają fakt, iż dzięki kancelariom odszkodowawczym poszkodowani uzyskują wyższe świadczenia oraz stają się bardziej świadomi swoich praw (np. Komisja Nadzoru Finansowego oraz częściowo Rzecznik Ubezpieczonych)”. Jednostronny w swym wydźwięku raport wspominając o ubezpieczeniu OC posiadanym przez członków PIDiPO wskazuje, że pośród wielu postulatów dotyczących branży został zrealizowany ten jeden i to tylko przez cześć kancelarii. Warto dodać, że ta sama część kancelarii realizuje postulat niezawierania ugody bez zgody mocodawcy i szereg innych, które przemilczano.

Poniżej zamieszczamy komentarz na ten temat Prezesa Zarządu PIDiPO Bartłomieja Krupa dla Dziennika Ubezpieczeniowego.

Komentarz do: Nieuregulowane Kancelarie

Publikacja Pani Bianki Mikołajewskiej w Polityce jest na miarę nagrody od Polskiej Izby Ubezpieczeń – takiej samej, jaką swego czasu otrzymała Pani Małgorzata Kolińska-Dąbrowska, która nomen omen zmusiła Gazetę do zamieszczenia sprostowania niezweryfikowanych informacji. Od dłuższego czasu nie mieliśmy już w prasie powszechnej sensacyjnej publikacji o branży odszkodowawczej. Trochę tu mało emocji, trochę mało sensacji, brakuje relacji osób które uważają, że same uzyskałby tyle samo lub więcej gdyby jakiś rozmówca w pociągu podstępnie nie uzyskał od nich informacji o tym, że mieli jakiś wypadek i nie podłożył im cyrografu do podpisania. A właśnie pociąg… kiedy udzielałem wywiadu do tej publikacji nikt jeszcze nie mógł się spodziewać co stanie się za dwa tygodnie pod Szczekocinami. Ktoś by powiedział, że taki dziennikarz śledczy to niczym ci odszkodowawczy łowcy nieszczęść – tragiczne zdarzenie, które zainteresuje przeciętnego odbiorcę daje mu dobre story na początek, które z odgrzewanego kotleta może zrobić aktualny temat. A dobry temat to szansa na dobre honorarium.

W wywiadzie który udzieliłem Pani Redaktor zostałem zapytany dlaczego nie umożliwimy poszkodowanym dochodzić roszczeń samodzielnie. Ależ nikt im tego nie może zabronić, a gdy nawet umowę podpisaliby pod niedozwoloną presją na szczęście przysługuje im prawo do odstąpienia od umowy bez żadnych konsekwencji finansowych. Jak dziś pamiętam alegorię o budowie domu, w której wskazywałem mojej rozmówczyni, że można systemem gospodarczym stawiać fundamenty, a następie oczekiwać, że jeśli budowa nas przerośnie zapłacić firmie budowlanej i mieć nadzieję, że na krzywych fundamentach stanie prosty dom. Podkreślałem, że rzeczą fachowego doradcy jest wskazanie jakie rachunki i dowody gromadzić, jakie badania i konsultacje przeprowadzić, że jeżeli poszkodowany pochopnie zawrze ugodę, to na włączenie się do sprawy będzie za późno, że gdy ubezpieczyciel odmawia przyjęcia odpowiedzialności co do zasady, to wartością dodaną jest całe odszkodowanie… stanęło na: „nie dopuszcza możliwości, by prowizja mogła być liczona od „uzysku” doradców”.  Gdy mowa o chęci regulacji z publikacji wnioskować można, że jej jedynym orędownikiem jest PIU, zaś PIDiPO na ten temat nie ma zdania, a jedynie część firm odszkodowawczych myśli podobnie jak PIU.

Nie ma sensu utyskiwać nad brakiem możliwości autoryzacji pomimo mimo wyraźnej prośby, bo i tak przemilczeń, półprawd i ćwierćprawd się nie autoryzuje gdy nie są cytatem. W przesłanym mi właśnie newsletterze PIU triumfuje z powodu braku automatyzmu w zwrocie kosztów pełnomocnika przedprocesowego – co pokazuje jak można dostrzegać jasne strony każdego wydarzenia.  I ja się cieszę z tej publikacji – więcej osób dowie się o kancelariach i o tym, jak mocno nacisnęły na odcisk ubezpieczycielom – jednym z większych reklamodawców w mediach – pewnie są skuteczne. A Pani Redaktor już z góry gratuluje nagrody PIU za publikację… ale pożyjemy, zobaczymy.

Norvasc